Jestem osobą dość aktywną towarzysko, może nie tak żebym czuł przymus wyjścia z domu codziennie jednak bardzo lubię kontakt z ludźmi (przydatna rzecz w pracy handlowca 😊) i staram się spotykać z przyjaciółmi i znajomymi przynajmniej kilka razy w tygodniu. Dlatego sytuacja, która została spowodowana koronawirusem była dla mnie szokiem i zaskoczeniem. Nagle w zasadzie wszystkie spotkania i plany musiały ulec zawieszeniu. W pracy zostaliśmy skierowani do pracy zdalnej, więc kontakt z ludźmi z pracy też znacząco się osłabił, klienci również pracowali zdalnie i nawet jak ktoś jeszcze operował z biura to z reguły nie dopuszczano wizyt osób spoza firmy.

Wszystko to spowodowało, że zaczęło mi brakować kontaktu z żywym człowiekiem, mail, wiadomość na komunikatorze tekstowym a nawet rozmowa telefoniczna nie zapewnia takiej interakcji jak spotkanie twarzą w twarz. Po raz pierwszy od kiedy pracuje w branży wideokonferencyjnej zacząłem wykorzystywać wideokonferencje na szeroką skalę w życiu towarzyskim. Owszem zdarzało mi się wcześniej dzwonić na wideo do przyjaciół czy rodziny, kiedy ktoś z nas był na wakacjach lub delegacji, jednak teraz po raz pierwszy używałem tych narzędzi to stałego utrzymywania kontaktu z bliskimi mi ludźmi.

Dużym ułatwieniem było oczywiście to, że większość z ludzi, z którymi się znam miała już mniejszą lub większą styczność z systemami wideokonferencyjnymi więc nie trzeba było ich długo namawiać do skorzystania z tej formy komunikacji. Dzięki temu, że mogliśmy się widzieć podczas rozmowy spotkania nabrały większej głębi i były najlepszą możliwą alternatywą dla niemożliwych do odbycia spotkań na żywo. Udało się nam spotykać regularnie, czasem nawet w większym gronie (tutaj znów przydała się moja praca, bo dzięki niej mam dostęp do prawie wszystkich liczących się platform wideokonferencyjnych i mogłem organizować większe spotkania bez konieczności patrzenia na zegarek czy nas rozłączy czy jeszcze mamy czas 😊).

Pierwsze spotkania nie były idealne, ale bardzo szybko doszliśmy do wprawy w ich organizacji. Trzeba pamiętać o tym, żeby w pomieszczeniach było jasno, nie zasłaniać ust podczas mówienia i ustawić kamerę tak żeby obejmowała wszystkich domowników, mając na uwadze powyższe kwestie udało nam się wypracować system, w którym wszystkie spotkania przebiegały bezproblemowo. Jedliśmy czasem wspólnie posiłki, udało się też zagrać w planszówki. Gdy wracam myślami wstecz kilka lat, gdy systemy wideokonferencyjne raczkowały, rozwiązań chmurowych jeszcze nie było to cieszę się, że obecny postęp technologiczny tak bardzo rozbudował nasze możliwości, uprościł a jednocześnie wzbogacił możliwości kontaktu z drugim człowiekiem.

Marcin Derecki

z wideokonferencjami na bieżąco, opowiada o tym na gorąco

Tworzy historię wideokonferencji.

m.derecki@visioncube.pl